Serce zostało na... wyspach greckich. Na Karpathos mógłbym zamieszkać po 50. roku życia

Thassos jest pięknie zielona, ma cudowne małe plaże. Na wyspie Kos są najlepsze tawerny nad Morzem Egejskim. Rodos kocham za dwie wspaniałe perełki: Stare Miasto Rodos i Lindos. Kreta to królowa wysp, a na Korfu są najwspanialsze gaje oliwne. W Grecji pokochałem od początku wszystko: ludzi, kuchnię i pejzaże. Do dziś mam tam wielu przyjaciół, którzy witają mnie zawołaniem: "Cześć mega Aleksandros". W moim sercu są również: Kuba, Sardynia, Sycylia, Wyspy Kanaryjskie i malutka Porto Santo.

Niezapomniany dzień...

miał miejsce w Brazylii, kiedy po wyjeździe z brudnej i niebezpiecznej Fortalezy dotarłem do Jericoacoary. Dojechaliśmy tam przez dzikie wydmy, a potem wzdłuż oceanu. Mimo dobrego samochodu (jeep) byliśmy zależni od przypływów i odpływów oceanu. Niegdyś Jericoacoara była skromną wioską rybacką. Obecnie, ze względu na bogactwo przyrody i nienaruszony ekosystem została Specjalną Strefą Ekologiczną. Słynie przede wszystkim z plaż, które w rankingu "The Washington Post" znalazły się wśród 10 najpiękniejszych na świecie. Są tam także lazurowe jeziora pośród ogromnych wydm z białego piasku otoczone palmami kokosowymi, kilka hotelików, fantastyczne małe restauracyjki z owocami morza. Wieczorami na plaży podziwiałem ludzi trenujących capoeirę.

Najlepsze wakacje spędziłem w...

Turcji i Grecji. W Turcji cenię sobie świetną jakość hoteli, które mają wszelkie udogodnienia dla turysty, takie jak: SPA, hamam, animacje wodne, wieczorne dyskoteki dla starszych i młodszych, dobrze rozwinięte sporty wodne i leżaki gratis (prawie zawsze). Można też zwiedzić starożytne miejsca, wśród nich Efez, Didimę, Pamukkale, Kapadocję.

W Polsce lubię...

swoje rodzinne okolice - Góry Opawskie, gdzie spędzam czas aktywnie, jeżdżąc na rowerze.

Podróżuję z...

aparatami, ponieważ jako właściciel biura podróży i fotograf dokumentuję miejsca, do których wysyłam klientów, zaś w wakacje podróżuję z rodziną.

Mój ulubiony hotel...

Fotografowałem ich już ponad tysiąc na całym świecie, a w ponad stu mieszkałem, jednak najbardziej lubię wracać do Joy Kirish World w Turcji w okolicach Kemeru. Ma trzy plaże i jest pięknie położony przy skale. W pamięci mam też ciągle mały rodzinny hotelik Astris Sun na wyspie Thassos i jego właścicielkę Eleni. Cudowne hotele - wtopione w przyrodę - widziałem również na Sardynii. Bardzo dobrą obsługę mają hotele z HB w Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech.

Niebo w gębie poczułem...

na greckiej wyspie Kos, gdzie powstało moje ulubione powiedzenie: "gastronomic orgasm". W wyjątkowy sposób mieszają się tam smaki kuchni greckiej i tureckiej (zwłaszcza w tawernach i restauracjach miejscowości Zia niezwykle udatnie łączą wszelkie przyprawy, iż ma się tak zmysłowe gastronomiczne doznanie). Najlepszy stek zjadłem na portugalskiej wyspie Porto Santo, nie mogę też zapomnieć o bułgarskiej sałatce szopskiej oraz o fantastycznych rybach i owocach morza z Wysp Kanaryjskich.

Na wyprawę zawsze zabieram...

dwa-trzy aparaty, kamerę wideo, notebooka, telefon komórkowy, przewodniki i dobrą książkę oraz swoją apteczkę.

Nigdy więcej nie powrócę do...

prawdopodobnie do Dubaju. Jest to ciągle jedna wielka budowa. Mimo nowoczesnej architektury nie ma tam metra. Korki, korki, korki! Moja noga nigdy więcej nie postanie także w Kairze - nie lubię miejsc, gdzie skrajna bieda spotyka się z bogactwem.

Wkrótce będę w drodze do...

Turcji.

Wymarzony cel podróży...

Kolejne wyspy greckie - na razie poznałem ich 12 - oraz Australia

Zobacz oryginalny artykuł >>